Kiedy najlepiej zwrócić się do projektanta?


Czy to będzie naprawdę dziwne, gdy znów napiszę : to zależy? Pytanie, od czego zależy to najbardziej. Otóż na to odpowiedź jest dość klarowna: od momentu, w którym inwestor się znajduje. Czy to mały remont dawno zamieszkałego mieszkania, czy inwestycja na etapie budowy, to ZAWSZE jest odpowiedni moment. Oczywiście im wcześniej tym lepiej. Na etapie budowy, projektuje się na podstawie planów. Można wtedy szukać jak najlepiej rozmieszczonych funkcji poszczególnych pomieszczeń, wpływać na ściany działowe i przypilnować, by deweloper usunął swoje błędy, które pozbawiają nas jakiejś funkcjonalności w przyszłym lokum. Taka współpraca trwa długo, ciągnie się ale efekt jest zawsze udany, przynajmniej dla inwestora;) 

Nic straconego jednak, gdy poruszamy się w pewnym stanie zastanym. Często bywa, że pewne prace są już rozpoczęte, pewne decyzje podjęte, a inwestor nie bardzo zadowolony, lub niepewny co z tym dalej począć. Bywa, że część pomieszczeń czekała na fundusze i była zaczęta ale nie została dokończona W międzyczasie zmieniła się moda, koncepcja i trzeba szukać rozwiązań, które zapewnią charakter, świeżość i spójność, z tym co już jest. Podobnie rzecz ma się do pomieszczeń remontowanych, gdzie mamy jakieś ograniczenia nie do przerobienia i trzeba się dostosować do istniejących warunków. Naszym wspólnym zadaniem staje się odnalezienie opcji jak najbardziej optymalnej, kompromisu, który zaspokoi oczekiwania bez demolki i nadwyrężenia budżetu. 

Czy nie można sobie z tym poradzić samemu? Ależ można! Przy odrobinie wyobraźni, czasu i cierpliwości do panów Kaziów, którzy zawsze wiedzą jak trzeba zrobić, żeby się jak najmniej narobić;) Można też radzić się w sklepach, tam pomogą wybrać płytki, lampę czy piekarnik. Sprzedawcy się znają i wiedzą dobrze czego potrzebujemy, czy będzie nam to służyło i pasowało do całej reszty. Im przecież wcale nie zależy byśmy kupili to, za co dostaną najwięcej prowizji;)

To oczywiście żart ale i rzeczywistość. O ile projektant z inwestorem grają w jednej drużynie, o tyle sprzedawcy mają zgoła inny interes, o czym inwestorzy, jakby zmęczeni tymi wszystkim decyzjami, są niebywale skłonni zapominać i chętnie poddają się umiejętnym manipulacjom handlowców, byle kolejny etap mieć już za sobą ;)




CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz