Ile kosztuje projekt wnętrz?

Wśród potencjalnych klientów, czyli wszystkich posiadaczy dachu nad głową, pokutują dwa skrajne przekonania na temat kosztów projektowych. Skrajniejsze nawet, niż ogromny przedział cenowy, jaki rzeczywiście występuje w branży. Otóż klienci na ogół myślą: po pierwsze, że to kosztuje fortunę a stać na to najbogatszych, albo nie kosztuje nic, bo i co to za wysiłek, ot kilka minut ustawiania gotowych brył w programie komputerowym. 

W dzisiejszym wpisie chciałabym odczarować kilka mitów na ten temat. Wspomniałam już, że zróżnicowanie cen jest ogromne. Od darmowych programów niektórych producentów, w których można stworzyć prosty projekt nawet samodzielnie lub z pomocą zatrudnionego w salonie projektanta, na ogół za darmo, przez darmowe lub niedrogie projekty mebli indywidualnych, po niezwykle zróżnicowane jakością i ceną projekty architektoniczno-wykonawcze z wizualizacjami wszystkich elementów wyposażenia od podłóg po sufity. I tak jak cena, tak i projekt projektowi nie równy. I tak klient na każdy z nich, jest inny. 

Jest oczywistą sprawą, że nabywca mebli kuchennych w słynnej firmie na literę I, nie zapłaci kilku tysięcy za projekt tychże, podczas, gdy tyle przeznacza na same meble. Jednak, gdy budżet na urządzenie wynosi dwieście, trzysta tysięcy czy więcej, to cena za dobry projekt w kwocie dziesięć, dwadzieścia tysięcy nie wydaje się być wygórowana. Dobry projekt spokojnie te pieniądze zaoszczędzi, choćby na uniknięciu błędów. Skupmy się jednak na niższym przedziale cenowym, w moim odczuciu przez Polaków zdominowanym. Powiedzmy, że na urządzenie przewidziany jest jakiś budżet, meble chcemy jednak dopasowane do naszych potrzeb a zatem zindywidualizowane, mamy jakieś wyobrażenie o tym, jak chcemy, by nasz dom wyglądał i potrzebujemy fachowego wsparcia by to osiągnąć. Przy takich założeniach kilka czy kilkanaście tysięcy na projekt to kwota, którą uznajemy za taką, którą lepiej przeznaczyć na elementy wyposażenia. Nie będziemy więc mieć projektanta do pełnej dyspozycji, który po zdawkowych wskazówkach domyśli się czego tak naprawdę chcemy i bez zadawania miliona pytań, zmuszania do podejmowania decyzji, stworzy nam wnętrza wprost wyjęte z naszej wyobraźni. Nie dostaniemy wizualizacji tak realistycznych, że trudno je odróżnić od rzeczywistych fotografii a prace elektryków, hydraulików, parkieciarzy, glazurkarzy itd. nadzorować będziemy musieli sami. Przeznaczając jednak kilkaset złotych możemy liczyć na projekt i wizualizacje pozwalające wyobrazić sobie efekt, proporcje i kompozycję planowanych elementów wyposażenia, połączenia i rozmieszczenie kolorów, doradztwo w zakresie materiałów, kolorów, rozwiązań. Oczywiście, że można się bez tego obejść. Wiele osób, nawet gdyby im zapłacono, nie oddałoby przyjemności urządzania własnego domu samemu i po swojemu. Jednakże wiele, jeśli nie większość osób czuje się zagubionych w gąszczu decyzji do podjęcia, wyborów pomiędzy ceną a jakością, dobieraniu detali, czy rozwiązań ułatwiających potem życie. I chciałoby pomocy i wsparcia najlepiej bez nadwyrężania budżetu. Dla tych z Was mam kilka porad:

- jeśli chcesz zrobić projekt jak najniższym kosztem udaj się do firmy, w której naopowiadaj, że kupisz tam meble, przy odpowiedniej ilości uroku osobistego, okazanej bezradności i zagubienia, projektant na pewno przekroczy zakres swoich kompetencji i da Ci projekt, za który normalnie powinieneś zapłacić (najlepiej powiedz, że musisz pokazać komuś, kto nie może z Tobą przyjść, bo jest obłożnie chory;), mało tego przy odrobinie presji na pewno dorzuci również do projektu podłogi, kolory ścian, stół a nawet wybraną przez Ciebie kanapę, byś mógł się przekonać czy w ich otoczeniu meble, które masz zamiar przecież tam kupić dobrze się prezentują. Przecież i tak projektantowi ktoś płaci, więc co mu szkodzi poświęcić Ci czas, który normalnie przeznaczyłby na innego klienta, od którego miałby prowizję od sprzedaży, przecież Ty też jesteś klientem, pamiętaj często to powtarzaj i podkreślaj, że tam kupisz meble, szczególnie gorliwie, gdy wcale nie masz takiego zamiaru;)
- szukaj okazji cenowej wśród studentów i początkujących projektantów oni na pewno zrobią Ci projekt za półdarmo albo nawet za darmo do portfolio.
- gdy już zatrudnisz projektanta, wykazuj niechęć do wcześniejszego ustalenia zakresu jego zobowiązań wobec Ciebie, gdy już dla Ciebie pracuje łatwiej wycisnąć z niego dodatkowe wersje, poświęcony Ci czas, listę zakupów, rabaty u dostawców itp. Prawda jest taka, że projektanci są znacznie lepsi w projektowaniu, niż wycenianiu swojej pracy i większość wolałaby pracować społecznie, gdyby tylko nie musiała jeść. Więc próbuj to wykorzystać, przecież nie można sensownie zarabiać na czymś co robi się z pasją. Płacić za coś, co ktoś robi z przyjemnością? Jak to? Niemożliwe przecież, żeby wizualizacja wymagała wielu godzin pracy, a każda zmiana równała się kolejnej zarwanej nocy.

A jednak moi Drodzy. Rady powyższe napisałam z przekąsem i sarkazmem, nie dlatego, że jako projektant nie szanuję klientów ale dlatego, że jest dokładnie odwrotnie a mimo to klienci często nie szanują nas. Nie pisałabym, gdyby to były wypadki sporadyczne, niestety to nagminne a powyższe triki zna każdy projektant lepiej niż by tego chciał. Bez względu na to czy pracuje na etacie, jest wolnym strzelcem, szefem pracowni czy dopiero studiuje specyfika tego zawodu sprawia, że zawsze robi więcej niż uzasadnia to jego wynagrodzenie. To, że triki te znamy wcale nie znaczy, że nie są skuteczne. Są i to jest w tym najgorsze. Niestety żyjemy w kraju, gdzie pracować uczciwie i żyć przyzwoicie to oksymorony. Jednakże wobec odpowiedzialnych za to, jesteśmy uczciwi a wykorzystać staramy się takich samych zwyczajnych ludzi jak my sami. Jak to o nas świadczy?

Myślę, że ta branża nie jest wyjątkiem, a tam gdzie pracujecie spotykacie się z tym samym. Czy tak jest?

Na deser projekt czarno-białej łazienki z płytkami:  Tubądzin Piccadilly Big Ben.












 I real. Niestety łazienka tak mała, że zdjęcia mogą pokazać tylko fragmenty.








CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz